Aby przestać myśleć o pracy, warto skupić uwagę na innych zajęciach. Może to odpowiednia pora na znalezienie sobie nowego hobby lub wyjście do teatru? Możesz spędzić czas z rodziną, znajomymi lub samotnie – ważne, aby czuć się komfortowo i mieć szansę na odpoczynek. 4. Zastosuj sprawdzone techniki i ćwiczeniaAutor RE: Jak przestać o niej my¶leć Ramirez Użytkownik Postów: 248 UzależnionyMiejscowo¶ć: K-PAX Pomógł: 2 Data rejestracji: Dodane dnia 21-05-2014 22:01 Channah76 - każda terapia, czy lekarstwo - będzie skuteczne wył±cznie przez nieprzyjemno¶ć jak± z sob± niesie. Od fantazjowania zazwyczaj się zaczyna, a z etapu fascynacji przechodzi się do czynów. Ja tylko jerrego26 namawiam, by był uczciwy, bo jak nie to wdepnie w G jak nic... albo wepchnie tam za chwilę swoj± dziewczynę - i dobrze, by był tego ¶wiadom. Z drugiej strony - przejaw straszliwej niedojrzało¶ci to jest - bo gdyby być na takim levelu, to mamy tu przyszły dramat życia - wiecznie spotykamy atrakcyjnych ludzi, ale pozwolić sobie na fascynacje nimi, to już pocz±tek nieuczciwo¶ci wobec aktualnego partnera. W dodatku fascynacja seksualna ma to do siebie, że wygasza się w postępie czasu gdy się starzejemy, i wtedy powinno być już co¶ więcej niż nic. Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć W¶cibski Go¶ć Nadistota Postów: Bardzo dużo Data rejestracji: Od zawsze Dodane dnia 28-07-2022 19:55 Reklama Góra Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Deleted_User User deleted! Postów: 0 NowyMiejscowo¶ć: nowhere Pomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 21-05-2014 22:23 Ramirez Dlatego nie wiem czy to ma szanse powodzenia. To, że pomy¶lał, to tylko połowa sukcesu, co zrobi z tym jego mózg Czas może pokaże Pozdrawiam. Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Yorik Administrator Postów: 3957 Miejscowo¶ć: W-fka Pomógł: 15 Data rejestracji: Dodane dnia 25-05-2014 04:11 Ramirez, [..]wiecznie spotykamy atrakcyjnych ludzi, ale pozwolić sobie na fascynacje nimi, to już pocz±tek nieuczciwo¶ci wobec aktualnego partnera. Jak to pozwolić ? Serce nie sługa. Dla miło¶ci można po¶więcić wszystko i wszystkich niż do końca życia być nieszczę¶liwym.. Im silniejsze uczucie, niepoddaj±ce się kontroli, nawet niszcz±ce wszystko dookoła tym prawdziwsze i bardziej nadprzyrodzone; To magiczna siła, która usprawiedliwia wszystko; Jerry26, Spodziewałem się bardziej... dojrzałej rady... Widać lepiej jest klepać innych po plecach już po fakcie, twierdzić jacy to s± biedni, bo zostali zdradzeni, niż wesprzeć kogo¶ wcze¶niej, by do zdrady nie doszło... To do mnie było, chyba.... Trudno udzielać poważnych, dojrzałych rad, bezradnej, egzaltowanej panience z harlequina, która chciała by, ale się boi, bo CO¦ czuje, choć do końca nie wie co ? I wszystko zrzuca na niejakiego Amorka, który j± ustrzelił, ale nikt go nie widział. Za to wiadomo, kto dokładnie zadbał o to, że kto¶ też CO¦ czuje, No chyba, że to jaka¶ niechciana zaraza z powietrza; Ach to CO¦, to pewnie ono wszystkiemu jest winne...bo podstępnie atakuje z nienacka. Sprawa jest prosta jak drut. Je¶li komu¶ na kim¶ naprawdę zależy, ma czyst± miło¶ć i jest słaby, to nie dopuszcza do sytuacji z którymi nie będzie mógł sobie poradzić i które mog± całkowicie wymkn±ć się spod kontroli. A teraz co ? bo oszaleje ? błagam, pomóżcie ? A niby jak ? Cierp ciało, jak Ci się chciało lub idĽ za głosem serca, ale bierz pod uwagę, że cierpieć możesz póĽniej; jak poczujesz stratę, bo jest taka możliwo¶ć. Mam tylko małe pytanko, na które każdy ma swoj± odpowiedĽ: które cierpienie jest większe, niespełnionej czy nieskonsumowanej niewiadomej miło¶ci, czy ewentualnej utraty tego co się ma ? je¶li się wie co się ma? To Emocje s± najlepszym paliwem Życia, ¬le ukierunkowane staj± się Broni± Masowego Rażenia Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Deleted_User User deleted! Postów: 0 NowyMiejscowo¶ć: nowhere Pomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 25-05-2014 04:51 [img] A tak Ci odpowiem Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć p69 Użytkownik Postów: 39 Stały bywalec Pomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 25-05-2014 11:07 witam , przeczytałem to wszystko i mam mieszane uczucia... do autora w±tku , masz 26 lat niby trochę a niby niewiele . Jednak jeste¶ FACETEM , nieraz pewnie spotkałe¶ się z stwierdzeniem - my¶l głow± nie główk±... Punktem wyj¶cia dla Ciebie jest chyba uzmysłowienie sobie kim jest dla Ciebie Twoja dziewczyna i co was ł±czy . Je¶li to więcej niż tylko sex , warto zastanowić się zanim przekroczysz linię na której krawędzi stoisz . Jednak je¶li to tylko sex to i tak wcze¶niej czy póĽniej spotkasz kogo¶ kto wyda Ci się atrakcyjniejszy... Odpowiedzi na Twoje pytanie nie ma tutaj ona jest w Twojej głowie. Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Tiger Użytkownik Postów: 2 NowyPomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 26-05-2014 02:46 Z tego co piszesz wnioskuje, ze juz od dawna jest chemia miedzy Wami ... Mimo, ze jestes w zwi±zku i jak piszesz jestes szczę¶liwy my¶lisz o niej ... Cudowne rozmowy, elektryzuj±ce spojrzenia, zapach, smsy wiadomej tre¶ci ... Cos cudownego, prawda a039; I te motylki w brzuchu na sama my¶l o tym, co moze byc ... Bedzie to wszystko w Tobie do póki nie skonsumujesz deseru ... Ale pamiętaj, ze prawda moze sie okazać gorzka ... Ciacho nie bedzie tak słodkie jak my¶lisz a konsekwencje nie odwracalne w skutkach ... Taki detal jak wiek nie ma tu znaczenia gdy pojawia sie uczucie ... Ale zastanów sie czy to napewno to - a moze to tylko poż±danie, chwilowa fascynacja, chęć zasmakowania czego¶ nowego ??? Pamiętaj od rutyny nie uciekniesz - ona pojawia sie wszędzie i nawet to najbardziej wyj±tkowe ciastko zaczyna smakować tak samo po jakim¶ czasie je¶li nie zmienisz składników ... Wiec zastanów sie - czy warto? Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Yorik Administrator Postów: 3957 Miejscowo¶ć: W-fka Pomógł: 15 Data rejestracji: Dodane dnia 26-05-2014 10:19 Tiger, Pamiętaj od rutyny nie uciekniesz - ona pojawia sie wszędzie i nawet to najbardziej wyj±tkowe ciastko zaczyna smakować tak samo po jakim¶ czasie je¶li nie zmienisz składników ... A jakie to składniki ? Nie każdy jest mistrzem w pieczeniu, można być też beztalenciem, ile można je¶ć zakaleć ; Najpro¶ciej i najszybciej udać się po co¶ nowego do cukierni Mniam....To Emocje s± najlepszym paliwem Życia, ¬le ukierunkowane staj± się Broni± Masowego Rażenia Edytowane przez Yorik dnia 26-05-2014 10:23 Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu Zatrzymaj się. Kiedy wyczuwasz, że tracisz kontrolę nad złością, natychmiast powiedz sobie STOP. Zatrzymaj się nawet w pół zdania, pomyśl „Jestem zła”. Uświadomiony gniew traci swój impet. Ustal ze sobą gest STOP, który będzie sygnałem wyhamowywania emocji. Dobrym gestem jest podniesienie dłoni do twarzy z palcami Co się dziś zdarzy? Czy szefowa mnie skrytykuje? Czy dziecko zachoruje, bo wczoraj zmokło? A jak mąż straci pracę, to co z nami będzie? Martwimy się. Ten nawyk umysłu ma większość z nas. Tylko że czarne myśli to dodatkowe obciążenie. Nie dodają energii, budzą lęk, czasem wręcz paraliżują. Zobacz, co możesz zrobić, by martwić się mniej i żyć pogodniej. Profesor psychologii, który chciał wytłumaczyć, jakim ciężarem są negatywne myśli, wypił łyk wody, odstawił szklankę i zapytał studentów. "Jak myślicie, ile ta szklanka waży?". Padły różne odpowiedzi; od "200 gramów" po "niedużo". "Nie – odpowiedział profesor. – Jeśli trzymam ją dwie minuty, jest lekka. Jeśli będę trzymał ją przez dwie godziny, stanie się ciężka. A po dwóch dniach będę wycieńczony. Wniosek? Nauczcie się w porę odstawiać szklankę!".Ta zasada odnosi się do ciężaru naszych zmartwień, problemów, którymi żyjemy. Sama mam problem z "odstawianiem szklanki", choć jako psycholog rozumiem, że martwienie się bez ustanku odbiera siły. Żadna pociecha, że do klubu "zamartwiaczy" należy wiele wspaniałych osób. "Mam większe zmartwienia, ale to nie powód, by nie mieć mniejszych", wyznała kiedyś Wisława Szymborska. Nie zmienia to faktu, że warto zmienić ten przestać się martwić? Wrażliwcy w spirali myśliZamartwianie się może być przyczyną depresji, zaburzeń lękowych, ale też realnych problemów, bo pożera codzienną energię, rozprasza, uniemożliwia cieszenie się przyjemnościami. Moją idolką długo była Scarlett O’Hara, ta od „pomyślę o tym jutro”. Umiejętność nieobciążania się trudnymi sprawami była jej supermocą. Ja o wszystkim myślę dziś, i to natychmiast! Zwłaszcza o sprawach niepokojących. Znam sporo takich osób – w większości kobiety. Badania potwierdzają, że zamartwiamy się bardziej od mężczyzn. Zdaniem naukowców odpowiedzialna za to może być część mózgu nazywana siecią stanu duża grupa osób, u których sieć stanu spoczynkowego aktywizuje się łatwo, gdy pojawia się jakaś sprawa do rozwiązania (mała czy duża – ranga problemu nie gra roli). Te osoby, ja na przykład, nie potrafią uwolnić się od spirali rozmyślań typu: czy na pewno przedłużyłam ubezpieczenie domu? (Chyba zapomniałam). Jeśli więc mój dom spłonie, zostanę bezdomna itd. Tragiczny finał pojawia się w myślach, zanim zdążę sprawdzić, jaka jest realna sytuacja, więc lęk i inne trudne emocje doprowadzają mnie do paniki. W dziewięciu na dziesięć przypadków – bez uzasadnienia. Wpływ na działanie w takim schemacie ma też indywidualna wrażliwość, co wiąże się z łatwością wpadania w skrajne stany z natury – znowu raczej kobiety! – częściej będą rozpatrywać negatywne scenariusze i martwić się rzeczami, na które bardziej gruboskórni machną ręką. Zamartwianiu się sprzyjają też spadki nastroju: generalnie ludzie skłonni są intensywniej deliberować nad negatywnymi scenariuszami, gdy przeżywają coś trudnego. Naukowcy dowiedli, że gdy jest nam dobrze, wzrasta w nas skłonność do słodkiej bezmyślności i wiary w dobry rozwój wypadków. Co można z tym zrobić? Jak martwić się mniej? Kurs odcinania zmartwieńJak przestać się martwić? Powiedz sobie: STOP! Pierwszym krokiem do wyjścia ze spirali negatywnych myśli i zamartwiania się jest zauważenie, że w nią wpadłaś. "Oops!... I did it again", śpiewała Britney Spears. Gdy zaczynasz się nakręcać, wypowiedz – koniecznie na głos! – komendę: "stop" lub "wystarczy!". Niech zabrzmi jak stanowcze polecenie "siad" dla psa. W ten sposób wydajesz swojemu mózgowi polecenie. To skuteczniejsze niż tłumaczenie mu czegokolwiek. Terapeuci behawioralni doradzają nawet zastosowanie w takiej chwili małego bodźca awersyjnego: można się np. delikatnie uszczypnąć. Mózg uczy się na błędach – fizyczny ból, nawet o niewielkim nasileniu, oznacza dla niego informację: "Tak więcej nie rób!". Na przyszłość po serii ostrzeżeń będzie mniej chętnie aktywizował sieć stanu spoczynkowego! Oczywiście, to nie zadziała za pierwszym razem ani za dziesiątym. Tego typu uczenie się wymaga powtórzeń. Ale jeśli często się zamartwiasz, nie zajmie ci więcej niż trzy przestać się martwić? Nie martw się na zapasProf. Michelle Newman sformułowała teorię unikania kontrastu. Zgodnie z nią niektórzy ludzie celowo (niekoniecznie świadomie) wzbudzają w sobie niepokój, by uniknąć... większego niepokoju w przyszłości. Brzmi jak absurd, ale pomyśl: zamartwiając się na zapas, dozujesz sobie lęk w regularnych, umiarkowanych dawkach. Jeśli czarny scenariusz się zrealizuje, najwyżej powiesz ponuro: "Wiedziałam!", ale zły obrót spraw nie będzie szokiem. Natomiast gdy spotyka cię trudne wydarzenie, a ty jesteś beztroska, jest większe prawdopodobieństwo, że kontrast emocji i oczekiwań będzie duży i bolesny. A zdaniem Newman część ludzi boi się emocjonalnych tąpnięć. Te osoby mają tendencję do martwienia się na zapas – to rodzaj emocjonalnej asekuracji. Miałoby to sens, gdyby faktycznie zamartwianie się mogło nas przed czymś uchronić albo zwiększyć nasz potencjał. Jest odwrotnie. Statystyki wskazują, że 85 proc. problemów, których się obawiamy, nigdy się nie wydarza! To oznacza, że w większości martwimy się 'na pusto'. Lepiej zaryzykować więc kilka dużych emocjonalnych kryzysów, z którymi będziesz musiała się zmierzyć, niż żyć w ciągłym niepokoju z wyczerpującym lękiem w tle. Jak przestać się martwić? Nie próbuj się relaksowaćBrzmi dziwacznie – jesteś zmartwiona, gnębią cię negatywne myśli, to może poleżysz na leżaczku? Weźmiesz kąpiel z solą lawendową? Uważaj! Prof. Michelle Newman dowiodła w serii badań, że próby odprężenia się u osób z tendencją do zamartwiania się – zwłaszcza gdy zadręczają się właśnie jakąś sprawą – dają odwrotny efekt: potęgują negatywne myśli i sprzyjają powstawaniu spirali zamartwiania się. Co zamiast?Jak przestać się martwić? Oderwij myśliOdciągnij myśli od przedmiotu niepokoju, świadomie zajmując czymś innym umysł, najlepiej intensywnie. Warto znaleźć czynność, która w pełni zaangażuje cię poznawczo. Dla jednych będzie to słuchanie muzyki, dla innych uprawianie sportu, taniec, rąbanie drewna. Wspaniałe są wszelkiego rodzaju prace ręczne: malowanie, szydełkowanie. To powinno być coś, przy czym masz wrażenie że nie myślisz w ogóle. To złudzenie! Twój mózg wykonuje przy każdej z tych czynności solidną pracę. Jest zajęty problemami związanymi z wykonywanym zadaniem i nie ma „mocy obliczeniowej”, żeby dodatkowo mleć kwestię dwuznacznego uśmiechu szefa czy kłopotów dziecka. Jak przestać się martwić? Urządź sobie godzinę zmartwieńTerapeuci doradzają, by przeznaczyć na ten cel początkowo faktycznie godzinę, wieczorem, po codziennych zajęciach, ale nie tuż przed snem. Gdy pojawi się negatywne myślenie lub zamartwianie się, powiedz sobie: „Okej. Dostrzegam problem. Pomyślę o tym później”. Powiedzmy o 18. I faktycznie wtedy pomyśl. Zamknij swoje zmartwienia w „rezerwacie” liczącym 60 minut, a potem 50, 40… I tak aż do 15, 10, 5 minut. Szybko zauważysz ze zdumieniem, że nie masz ochoty martwić się przez godzinę – bo ileż można! Jako celowe działanie, a nie nawykowe, staje się to nużące. Będziesz więc odruchowo dążyła do skracania „godziny zmartwień”. W przyszłości może w ogóle z niej zrezygnujesz? To jedna z najskuteczniejszych przestać się martwić? PrzewartościujCzyli zastosuj tzw. technikę reframingu poznawczego. Większość wydarzeń sama w sobie nie jest zła lub dobra – to my stawiamy przy nich emocjonalny znak, pozytywny lub negatywny. Zmianę stanowiska pracy można postrzegać jako karę i krzywdę lub wyzwanie. Rzecz w tym, że dla ciebie będzie lepiej, jeśli rozmaite stresujące sytuacje będziesz postrzegała jako wyzwania. Dlaczego? Wyzwania nie generują zmartwień, bo je lubimy, wywołują w nas raczej ekscytację, ciekawość, nadzieję, a co za tym idzie, mobilizują nasze zasoby, dodają energii. Wyzwanie to nie dramat, tylko szereg spraw do rozwiązania! To bardziej konstruktywne podejście. Zamartwianie się zaś jest strategią jałową, niczego ci od niego nie przestać się martwić? Zapisz to i wyjedź z tego miastaJames Pennebaker i Joshua Smyth proponują terapię przez pisanie. Chodzi o to, by tylko na swój użytek codziennie przez 15 minut zapisywać myśli na zasadzie strumienia świadomości. Pierwotnie miały one być związane z traumatycznym wydarzeniem – ekspresyjne pisanie ma udokumentowane sukcesy w leczeniu syndromu stresu pourazowego. Ale możesz też pisać o zmartwieniach. Co zyskasz? Po pierwsze to, co zapisane, nabiera realnego wymiaru – zatrzymujemy spiralę negatywnych myśli, bo zdanie: „szef mnie zabije za błąd w raporcie”, na papierze bardziej śmieszy, niż przeraża. Na papierze ewentualna utrata pracy też jest w bardziej namacalny sposób jedynie utratą zatrudnienia i pensji na jakiś czas, nie końcem świata. Pisanie uwalnia też głowę. Umysł czuje się odciążony – o tym, co zapisane, już nie musi tyle myśleć. Pisanie porządkuje również myśli oraz skłania nas do szukania i znajdywania przestać się martwić? Martw się, ale trochę! I z sensemI na koniec słowa pocieszenia od prof. Kate Sweeny, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego: „Jak większość negatywnych stanów martwienie się ma też swój sens. Prawdopodobnie nie ewoluowalibyśmy jako istoty zamartwiające się, gdyby nie było to potrzebne”, powiedziała w wywiadzie dla NBC News. Sweeny badała problem zamartwiania się i uznała, że osoby, które często się martwią, bywają lepiej przygotowane na kryzysowe sytuacje. A gdy zaskoczy je nieprzewidziane przez nich szczęście, korzystny splot okoliczności czy jakaś wygrana – intensywniej przeżywają zadowolenie. Nie chodzi więc o to, żeby się nie martwić w ogóle niczym – to nierealne i niewykonalne, ale by się martwić mniej i z sensem. Na pewno warto częściej odstawiać szklankę! Zacznij już masz skłonność do niepotrzebnych obaw? Rozwiąż test Często odtwarzasz w myślach wydarzenia dnia, zastanawiając się, czy mogłaś zareagować lepiej/powiedzieć coś mądrzejszego, dowcipniejszego, bardziej asertywnego. TAK/NIE Zdarza ci się mieć problemy z zaśnięciem, bo tworzysz możliwe scenariusze rozwoju spraw związanych z tobą – najczęściej negatywne. TAK/NIE Miewasz czasem zepsuty dzień, bo nagle zastanawiasz się, czy jakaś twoja decyzja, zachowanie wywoła negatywne skutki. I trudno ci uwolnić się od tych myśli. TAK/NIE Często szukasz drugiego dna, ukrytego sensu pod twoim adresem w wypowiedziach ważnych dla ciebie osób. TAK/NIE Szefowa mówi: „Chciałabym z panią porozmawiać. Jutro o dwunastej”. A ty uznajesz, że to oznacza jakiś problem, reprymendę i zadręczasz się myśleniem, o co może chodzić. TAK/NIE Często czujesz, jak przyspiesza ci serce i jesteś roztrzęsiona: bo ktoś zajechał ci drogę, podniósł głos albo ty zrzuciłaś niechcący kilka puszek w sklepie. TAK/NIE Kupiłaś robot kuchenny (samochód, telefon itp.). Długo zastanawiałaś się nad modelem, przeszukiwałaś oferty, a teraz nachodzą cię myśli, że jednak źle wybrałaś. TAK/NIE Jeśli co najmniej trzy razy odpowiedziałaś twierdząco, zapewne masz nadmierną tendencję do zamartwiania się. Dobra wiadomość jest taka, że to da się zmienić!
Aktywność fizyczna, relaks, odpowiednia dieta, higiena snu to podstawa dobrego samopoczucia. Proszę jak najwięcej czasu spędzać w sposób, który daje Pani przyjemność i odprężenie. Proszę również pamiętać, że jeśli cierpi Pani na depresję lub inne zaburzenia z jej kręgu, to jest to stan przejściowy.
Zdrada jest naprawdę bolesna i zazwyczaj kończy się całkowitym rozstaniem się. To jednak nie oznacza, że to koniec. Co dalej? Jak się po niej podbierać? Jak się nie załamać i przestać o tym wszystkim myśleć? Mamy dla ciebie kilka wskazówek, które mogą ci pomóc w całym tym ciężkim procesie, ale przede wszystkim nie poddawaj się. Czas leczy rady. Zdrada jest obecnie bardzo prosta Lata temu, aby zdradzić, trzeba się było „natrudzić”, obecnie? Mamy internet! Wystarczy kilka kliknięć i jesteśmy zarejestrowani naChoć o zdradach wiele się mówi, słyszy i czyta oraz generalnie nie są one już tematem tabu w naszym społeczeństwie, to nadal nie ma na nie przyzwolenia. Z jednej strony, może to być związane z kręgiem kultury judeochrześcijańskiej, w której wyrośliśmy, z drugiej zaś ze zwykłą ludzką intuicją, która nie pozwala nam dopuścić myśli, że zdrada mogłaby być akceptowana
Dobrze kombinujecie, jednak na dłuższą metę zmuszanie się do zatrzymania myśli nie jest dobre, chwilowo rzeczywiście może przynieść ulgę, jednak to zwykłe tłumienie, a tłumienie nigdy nie jest dobre, bo i nerwica jest efektem tłumienia właśnie (myśli, emocji). Czymś znacznie bardziej naturalnym i dającym lepsze efekty jest w moim odczuciu pozwolenie swoim myślom, aby robiły co chcą, ale zamiast wpadać w zamyślenie gdzieś tam z boku zwracajcie uwagę na moment w którym myśl się pojawia. Traktujcie każdą swoją myśl, jako taką nieważną i nic więcej z nią nie róbcie. Chodzi po prostu o to, żeby zauważać, jak umysł tworzy te wszystkie myślowe senariusze, na temat tego co jest, co było, co będzie. Jeśli będziecie uważni, to zaobserwujecie, że każda myśl sprawia, że zmieniają się w nas emocje, uczucia, zmienia się całe doświadczenie, jedna mała myśl i samopoczucie może znacznie się pogorszyć, albo polepszyć. To trudne do wyjaśnienia, trzeba popróbować, jeśli myśl traktujesz jako nieważną, to po pewnym czasie może się zdarzyć, że na moment stracisz wątek i zamiast myśleć będziesz tylko świadomy, po chwili pojawi się kolejna myśl, ale w czasie kiedy jej nie ma umysł i ciało się rozluźniają same i myśli zaczynają zwalniać. Najważniejsze, żeby dostrzec moment, w którym sam z boku komentujesz poprzednią myśl, kiedy dostrzeżesz, że ten komentarz to również kolejna myśl wtedy się trochę rozluźnisz. Na przykład, siadasz na krześle i pojawia się myśl, że masz w głowie za dużo myśli, jeśli zauważysz tę myśl :-), jako myśl, a nie problem, który trzeba rozwiązać, wtedy myśli się uspokoją, jeśli nie, to pojawi się kolejna myśl: "co z tym zrobić?" I znowu, jeśli zauważysz, że to zwykła myśl, to historyjka w twojej głowie się uspokoi.Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: Dlaczego nie mogę przestać myśleć o demonach? Pytania . Wszystkie pytania; Jak. Przestać myśleć o demonach? 2020-09-08 14: Życie jest dużo łatwiejsze, kiedy przyjmujesz wszystko z uśmiechem – to fakt. Optymiści żyją dłużej, mają mniejsze ryzyko zawału serca i nie przejmują się pierdołami, które nie mają znaczenia. Jak jednak nie myśleć negatywnie, kiedy co miesiąc humor psuje ci kredyt, na uczelni mnóstwo zajęć, nie możesz znaleźć pracy, czujesz się samotny, a twoja dieta w ogóle nic nie daje? Czy da się być pozytywnym, wiodąc normalne życie z problemami? Da się. Trzeba tylko zrobić obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Słyszeliście kiedyś teksty o potędze umysłu? O tym, jak ważne jest nastawienie i podejście do sprawy? Pewnie tak. Ale zakładam, że niektórzy z was prychnęli pod nosem i pomyśleli, że łatwo jest być radosnym, jak się ma kupę kasy, dobrą pracę, piękną figurę i ciekawe życie, a dużo gorzej, kiedy problem goni problem, ciągle coś jest nie tak i nie wszystko wychodzi tak, jak powinno. Tyle, że często twój smutek i twoje złe poczucie humoru to twoja własna wina. Są ludzie, którzy ciągle twierdzą, że są nieszczęśliwi i że mają powody do smutku. Naprawdę. Mimo miłych rzeczy, które je spotykają, nie potrafią przestać myśleć negatywnie i spojrzeć na wszystko z odpowiedniej perspektywy. Nie dochodzi do nich, że nikt z nas nie jest skazany na bycie nieszczęśliwym. To najczęściej nasza własna decyzja. Nawet, jeżeli w życiu się nie układa, możesz czuć się dobrze. Bo każde podejście do życia da się zmienić – wystarczy tylko zacząć i chcieć tej zmiany, a wszystko dalej pójdzie samo. JAK PRZESTAĆ MYŚLEĆ NEGATYWNIE? ZACZNIJ NOTOWAĆ POZYTYWY Czasami kiedy słyszę rady w stylu „porozmawiaj ze sobą”, „powiedz sobie codziennie do lustra, że jest super” to czuję się nieswojo. Próbowałam kilka razy tego typu rzeczy, ale na mnie to w ogóle nie działa – czuję się jak głupek, patrząc na swoje rozczochrane oblicze w lustrze i mówiąc sztucznym, dziarskim głosem „jesteś super, Marta, ale ładnie wyglądasz!”. Dużo lepszym sposobem na zamienienie myślenia na pozytywne – nie ważne, czy chodzi o myślenie o tobie, czy ogólnie – jest spisywanie na kartce codziennie wieczorem lub co drugi dzień albo co tydzień rzeczy, które ci się udały, które były miłe, fajne, pozytywne. Ważnym punktem tego zadania jest fakt, że to nie muszą być rzeczy spektakularne i wielkie: dajcie spokój, nie codziennie awansujemy w pracy, dostajemy piątkę albo (w moim przypadku) prowadzimy trening czy przekraczamy jakąś liczbę czytelników na blogu. Doceń MAŁE rzeczy – ich jest naprawdę mnóstwo! Ja w tym tygodniu byłam w restauracji i jadłam potrawy, które wcześniej widziałam tylko w Piekielnej Kuchni. To jest pozytyw! W tym tygodniu także dostałam małą paczkę, plusa na zajęciach i skończyłam książkę, którą już dawno chciałam skończyć. Ach, no i zafarbowałam włosy! Widzisz? Tego nie musi być dużo i to nie musi być wielkie, ale ważne, żeby było. Możliwe, że na początku trudno ci będzie w ogóle zauważyć coś pozytywnego wokół siebie – jeśli nie potrafisz tego zrobić, poproś kogoś bliskiego o pomoc, czasami sami nie widzimy swoich sukcesów. Najfajniejsze w tym ćwiczeniu jest to, że o ile na początku idzie opornie, o tyle po jakimś czasie nagle zaczynasz zapisywać coraz więcej rzeczy, bo NASTAWIASZ SIĘ NA TO, ŻEBY WIDZIEĆ POZYTYWNIE. Dlatego właśnie to działa – wiedząc, że musisz coś zapisać dzisiaj na kartce, automatycznie zwracasz uwagę na miłe rzeczy! Dzięki temu to nie jest głupie ćwiczenie, które nic nie daje, a coś, co rzeczywiście sprawia, że myślisz mniej negatywnie fot. Patrycja Kastelik. WYMAGAJ, ALE NIE PRZESADZAJ Wszyscy chcemy być gwiazdami rocka, biznesmenami, świetnymi sportowcami, uczniami, studentami i pracownikami, ale żadne z nas nie może być samolotem. Ludzie wpadają w dwie skrajności: albo nie wymagają od siebie w ogóle (co też jest złe i prowadzi do smutku, a nawet depresji) albo wymagają od siebie ZBYT DUŻO. Coś ci się nie udało? Spróbuj jeszcze raz. Pamiętaj, że nie musisz robić wszystkiego idealnie i że każdy od czegoś zaczynał. Jeśli mimo wielu starań ciągle ci jakaś konkretna rzecz nie wychodzi – spróbuj poszukać innego wyjścia! Powtarzanie cały czas tej samej rzeczy, która za pierwszym razem ci nie wyszła, w ten sam sposób nic nie da – przecież nic nie zmieniłeś, więc efekt będzie ten sam! 🙂 Należy coś zmienić, żeby następnym razem zadziałało. Miej tylko na uwadze, że nikt nie jest we wszystkim idealny i że perfekcjonizm nie zawsze jest dobry – warto czasami odpuścić, a nie się zajeżdżać. Jeżeli czujesz, że to jest twój problem – usiądź z kartką papieru i wypisz wszystko, czego od siebie wymagasz i zastanów się, czy czasami nie przesadzasz. Skreśl kilka pozycji, a na tych, które zostały, porządnie się skup. Nie dość, że szybciej osiągniesz swoje cele, to jeszcze wyluzujesz i przestaniesz się tak dołować. PRZESTAŃ ZAZDROŚCIĆ To niestety coś, co często obserwuję – ludzie non stop porównują się do innych (przeczytaj o tym tekst: dlaczego Basia jest lepsza od ciebie?) i zazdroszczą. Po prostu. Zazdroszczą ocen, lepszych ubrań, większych zarobków, a nawet takich pierdół jak większa liczba lajków pod zdjęciem. Problem polega na tym, że zazdroszczenie innym prowadzi do dwóch rzeczy: po pierwsze, stajesz się jadowity i uszczypliwy, a każdy sukces kogoś innego cię złości, po drugie, zaczynasz się dołować („dlaczego nie jestem taka szczupła jak Ania?”). Fakt, że coś się komuś udało, że ktoś osiągnął sukces, że ktoś ma coś, co ty chcesz mieć powinien cię MOTYWOWAĆ do tego, aby samemu spiąć tyłek i zacząć coś robić w tym kierunku! Zazdroszczenie nie daje niczego oprócz złych uczuć. Przestań patrzeć na kogoś i zajmij się sobą – gwarantowana poprawa nastroju i sukcesy, które nagle się na ciebie posypią, kiedy przestaniesz oglądać się na innych i zaczniesz dbać o siebie. Jak przestać zazdrościć innym? Najlepiej zacząć od tego, że za każdym razem, kiedy łapie cię zazdrosna myśl, pomyśleć o tym, dlaczego tak jest. Czy ty też chcesz mieć to, o co jesteś zazdrosny? A może po prostu boli cię to, że ktoś ma lepiej? Po znalezieniu źródła problemu możesz zacząć go naprawiać: spróbuj się motywować czyimś sukcesami albo wytłumacz sobie, że to, że ktoś coś ma nie oznacza, że ci to zabrał. Bo nie ukradł ci przecież niczego. Chcesz mieć to samo? Zacznij myśleć jak to zrobić, zamiast zamykać się w schematach bez wyjścia i głupiej zazdrości. ZACZNIJ DOCENIAĆ I PRZESTAŃ ZAKŁADAĆ, ŻE BĘDZIE ŹLE Doceniaj to co masz, bo masz dużo i założę się, że twoje życie nie jest nawet w połowie tak złe, jak sobie o nim myślisz. Posłuchaj tego: ostatnio mój kolega wygrał w konkursie, do którego się zgłosił. Kiedy zaczęłam mu gratulować, wzruszył ramionami i powiedział, że się nie cieszy, bo po pierwsze, wolałby wygrać w innym konkursie, a po drugie, boi się, że teraz będzie czuł na sobie presję i że wszystko będzie do dupy. Mój kolega wykonał dwa podstawowe błędy: po pierwsze, w ogóle nie docenił wygranej, tylko od razu pomyślał, że mogłoby być lepiej i że to nic takiego. Po drugie, zaczął od razu zakładać, że teraz dotknie do presja i wszystko zmieni się na gorsze. Co za głupie myślenie! Patrząc na sprawy w ten sposób, NIGDY nie poczujesz szczęścia. Zawsze będzie coś, co nie będzie ci pasowało i co mogłoby być lepsze i zawsze będzie coś, co będzie truło ci nastrój, bo z góry założysz, że nie wyjdzie. Ogarnij się trochę, człowieku! Naprawdę, usiądź na tyłku, weź głęboki oddech i niech dotrze do ciebie, że jesteś szczęściarzem. Że wychodzi ci to, to i to, że masz to i to. Bo masz wiele, tylko przez swoje czarnowidztwo i przez niedocenianie rzeczy, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. I zapamiętaj łatwą zasadę – jak czegoś nie doceniasz, to prędzej czy później to stracisz. To dotyczy związków, przyjaciół, sylwetki, pracy, sukcesów. Wszystkiego. Moim zdaniem, niedocenianie jest jedną z najgorszych rzeczy, jaką ludzie robią i zarazem najłatwiejszym sposobem na to, żeby na własne życzenie się unieszczęśliwić! Mam nadzieję, że ludziom, którzy ciągle myślą negatywnie, ten post pomoże. Jeśli po jego przeczytaniu dalej uśmiechacie się ironicznie i myślicie, że to kupa bezużytecznych rad i liczyliście na coś lepszego, jakiś większy konkret – przeczytajcie ten wpis jeszcze raz, bo to znaczy, że dalej nie kumacie, że wszystko zaczyna się od was i że to w waszym interesie leży, żeby zacząć. Nie ma magicznego rozwiązania, są za to konkretne rzeczy, które warto zacząć zmieniać i sprawy, nad którymi warto się zastanowić. Można mówić: a ja mam gorzej, jak mam się cieszyć, skoro jestem chory, moja mama jest chora, mam kredyt, nie mam pieniędzy, nie mogę znaleźć pracy, jestem samotny – ale każdy z nas ma swój własny krzyż i nie możesz mówić, że ty masz gorzej od innych, bo coś tam. Tak naprawdę nie wiesz nigdy do końca, z czym zmaga się drugi człowiek i czy naprawdę ma gorzej. Zamiast tego pomyśl, ile fajnych rzeczy posiadasz, ale ich nie dostrzegasz! I na koniec powiem ci tajemnicę – zmienisz nastawienie i wszystko nagle zacznie się układać. Dlaczego? Bo podchodząc pozytywnie do życia, zaczyna ci się chcieć coś zmieniać i robić więcej, a wtedy o sukces nie trudno. Wręcz przeciwnie: on sam wpada do kieszeni. I tego wam wszystkim życzę 🙂 3. Nie rozmawiaj o niej z przyjaciółmi. Jeśli próbujesz zapomnieć o byłej dziewczynie, najgorsze, co możesz zrobić, to porozmawiać o niej z przyjaciółmi. To tylko utrzyma jej świeżość w pamięci i utrudni pójście dalej. Zamiast tego staraj się być zajęty, aby nie mieć czasu na myślenie o niej. Czarne myśli, obawy nie zawsze mające potwierdzenie w rzeczywistości czy nadmiarowe, nieadekwatne interpretowanie cudzych zachowań to doświadczenia czasem towarzyszą każdemu. Co jeżeli jednak, gdy czarne myśli stają się codziennością, utrudniając funkcjonowanie w wielu sferach życia? Jeżeli zadręczanie się myślami zaczyna być główną treścią codzienności warto sprawdzić, co się za tym kryje: nawykowe działanie, schematy poznawcze czy zaczynające się kłopoty ze zdrowiem. Przeczytaj, czym są czarne myśli i jak przestać się zadręczać. Czarne myśli możesz kontrolować: gdy się pojawiają, spróbuj zastąpić je myślami pozytywnymi, aż w końcu będzie Ci to przychodzić automatycznie. Spis treściCzarne myśli: skąd się biorą?Czarne myśli: jak wpływają na psychikę?Czarne myśli: jak sobie z nimi radzić? Czarne myśli: skąd się biorą? Czarne myśli - warto przyjrzeć się, czego dotyczą, jak często ich doświadczamy i z jakimi konsekwencjami się wiążą. Dla większości populacji zadręczanie się czarnymi myślami to tylko mało konstruktywny i nieprzyjemny nawyk, dla części wiążą się z wdrukowanymi schematami myślowymi które w wyniku socjalizacji dostaliśmy w bagażu od opiekunów, jednak dla pewnej grupy osób mogą to być symptomy zaburzeń lub choroby. Dlatego też warto, jeżeli zauważamy, destrukcyjny wpływ zadręczania się czarnymi myślami skonsultować się ze specjalistą. To, w jaki sposób widzimy i interpretujemy świat, uczucia, doświadczenia, zachowania innych, w dużej mierze zależy od naszych schematów poznawczych. Czarne myśli działają jak "filtr", który w procesie wychowawczym i dojrzewania uczy nas, jak interpretować rzeczywistość. Przekonanie o naszej sprawczości, o tym, że inni tylko czyhają aż powinie się noga, albo że nie wolno cieszyć się spokojem, bo na pewno wydarzy się jakiś kataklizm, to pewnego rodzaju automatyzmy nie zawsze mające pokrycie w rzeczywistości. Praca ze schematem czy przekonaniem nie jest łatwa, ale jest możliwa. Umiejętność oddzielania swoich myśli i przekonań od tych wdrukowanych nam przez innych bardzo ułatwia codzienne funkcjonowanie i budowanie satysfakcjonującego życia. Czytaj też: Pozytywne myślenie ma wielką moc Jak się objawia nerwica? Zaburzenia lękowe utrudniają życie Warto poświęcić chwilę i spróbować przyjrzeć się czego te powracające czarne myśli dotyczą. Czy chodzi o rozpamiętywanie porażek, zaniechań, a może raczej ewentualnych krzywd jakie doznaliśmy. Co mówią? Jakiej sfery dotykają myśli, którymi się zadręczamy? Są związane z poczuciem własnej wartości, smutku, poczucia sprawczości? Treści powracających myśli są kluczem do poradzenia sobie z nimi. Często zadręczaniu się myślami towarzyszy poczucie, że jest ono nieprzyjemne, nic dobrego mi nie daje, ale trudno jest je przerwać. Niektóre wydarzenia w naturalny sposób wzbudzają zmartwienia: utrata pracy, konflikt interpersonalny, trudne doświadczenie lub wizja nadchodzącego wyzwania. Jednak, kiedy mamy poczucie, ze obiektywnie wszystko jest dobrze, właściwie nie powinniśmy mieć zmartwień, a głowa niemal samoistnie produkuje dręczące myśli, to nie wolno tego bagatelizować. Myśli o negatywnym ładunku z czasem zaczynają wpływać na relacje społeczne, emocje, sen a z czasem na ogólny stan psychofizyczny. Uporczywe wrażenie, że cały świat na nas czyha, chce zrobić nam na złość lub krzywdę może być wynikiem problemów ze zdrowiem psychicznym m. in. depresją. Czarne myśli: jak wpływają na psychikę? Zadręczanie się myślami może mieć funkcje oczyszczającą działać jak pewnego rodzaju katharsis, jednak warto zachować czujność, sprawdzając, czy zanurzanie się w negatywnych myślach w konsekwencji daje poczucie ulgi, czy jedynie pogrąża w spirali negatywnych myśli? Ważne, żeby doświadczając trudnych chwil dać sobie czas na pełne, świadome przeżycie emocji smutku czy złości. Bycie w stanie bezradności czy nazwanie doświadczonych krzywd pełnią ważną funkcję w powrocie do równowagi psychicznej, jednak jeżeli mija kolejny tydzień, a jedyne pojawiające się myśli mają wydźwięk negatywny, to sygnał, który powinien zaniepokoić. Przyjmowanie najgorszego scenariusza, tzw. zamartwianie się na zapas może pełnić ważną rolę w przygotowaniu się na trudny czas. To pewnego rodzaju trening myślowy, który pozwala przewidzieć najgorsze warianty i przygotować się na nie. Tego typu pozorne poczucie kontroli może w pewnych sytuacjach być pomocne. Jednak jeżeli takie myśli budują w nas jedynie niepotrzebne napięcie i lęk, a nie dają poczucia przygotowania do trudności, warto poszukać sposobów na przerwanie negatywnej spirali myśli. Jeżeli obawy związane np. z ważnym wystąpieniem nie stanowią możliwości wyłapania luk w naszym przygotowaniu i nadrobienia zaległości, a zadręczanie się myślami ma zbudować jedynie alibi dla ewentualnej porażki a nie zmotywować do podjęcia aktywności, to jesteśmy już jedną nogą w samospełniającej się przepowiedni działając na rzecz konsekwencji, których się obawiamy. Czarne myśli: jak sobie z nimi radzić? Każdy czasem przeżywa kryzys lub epizody obniżonego nastroju, jednak, jeżeli ten stan się przeciąga, wpływa, na jakość codziennego życia, zdrowie, relacje społeczne to warto zasięgnąć porady psychologa lub lekarza psychiatry po to, by zaplanować optymalny sposób radzenia sobie z czarnymi myślami. Pomocne będą na pewno: 1. Przyłapywanie się na nawyku Trening ułatwiający uświadomienie sobie nawykowych myśli, oraz czynników wyzwalających lub sprzyjających im. Pracowanie nad umiejętnością robienia "stop klatki", np.: "Znowu myślę o utracie pracy, a przecież nie mam powodów". Natura nie lubi pustki, dlatego też, kiedy próbujemy nie myśleć o czymś, to paradoksalnie wzmacniamy myślenie właśnie o tej rzeczy. Kolejnym krokiem będzie więc świadome wprowadzenie innej myśli w to miejsce np.: przywołanie pozytywnego wspomnienia z miejsca pracy. 2. Techniki uważności Nie walczą z niechcianą myślą, tylko pozwalają jej na swobodne, ale świadome "przepłynięcie" przez głowę. Techniki te wzmacniają umiejętność obserwowania myśli z meta poziomu i świadomego nazywania doświadczeń, jakie konkretna myśl ze sobą niesie. Pozwala to złapać dystans wobec czarnych myśli i z czasem przerwać nakręcającą się spiralę. Korzystanie ze wszystkich metod pozwalających głowie być, doświadczać "tu i teraz" zamiast wracać do tego, co było lub produkować wyobrażenie o tym, co będzie, umożliwia radzenie sobie z zadręczającymi myślami. 3. Lista sposobów poradzenia sobie z kryzysami Każdy człowiek ma za sobą doświadczenie kryzysu i metod, które były pomocne w przetrwaniu go. Warto zapisać na liście to, co pozwoliło poradzić sobie z trudnością, powrócić do równowagi niech znajdzie się na niej wszystko to co wzmacnia, uspakaja i daje poczucie sprawczości. Uświadomienie sobie jakim kryzysom już sprostałeś, np.: martwienie się o utratę pracy może ulec osłabieniu, jeżeli przyjrzysz się temu, w jaki sposób znalazłeś poprzednich pracodawców. Poszerzenie perspektywy, oparcie się na faktach z przeszłości pozwalają opanować niekonstruktywne domysły. 4. Spójrz na dręczące myśli jak na komunikat Zachęcam do sprawdzenia, o jakich niezaspokojonych potrzebach mówią treści uporczywie powracające czarne myśli: chodzi o potrzebę bezpieczeństwa i stabilizacji, uwagi, akceptacji, odpoczynku, itd. Jeżeli świadomie zaczniesz pracować nad zaspokojeniem tych potrzeb, dręczące myśli przestaną być potrzebne. Może przyszedł czas na spowolnienie, zadbanie o spokój i zdrowie, lub wyjaśnienie nieporozumień z bliskimi - warto czerpać nawet z tych negatywnych myśli pomocne informacje. 5. Poszukaj swojego sposobu na rozładowanie napięcia emocjonalnego Relaks z dobrą książką, zabawny film, joga czy intensywny bieg - sposobów jest mnóstwo i warto poświęcić chwilę na ten, który dla Ciebie będzie działał najlepiej. Wysiłek fizyczny, realizowanie pasji to motety pozwalające na poradzenie sobie z natłokiem myśli i nadmiarem emocji. Bywa też tak, że sprawy zaszły na tyle daleko, a destrukcyjny wpływ dręczących myśli jest już tak duży lub trudny do opanowania, że pierwszym krokiem w kierunku poradzenia sobie z uporczywymi zadręczający mi myślami powinna być wizyta w gabinecie terapeuty. Wparcie specjalisty może skutecznie przyspieszyć powrót do równowagi, poprawiając stan psychofizyczny. nXIZpL.